Archiwum luty 2016


lut 23 2016 Chilli ostre jak diabli !!!
Komentarze: 0

To, co jest typowe dla papryczek, jakie spotykamy w naszej strefie geograficznej, to bardzo prosty podział: albo słodka papryka albo ostra. Kropka. Raczej nie jesteśmy tak wielką potęgą, aby różnicować papryki. 

Kiedy jednak wejrzy się bliżej do paprykowego świata, okazuje się, że odmian są setki - podobnie, jak pomidorów, w uprawie których mamy na pewno spore doświadczenie. Papryka to jednak trochę co innego. Jakaś bardziej ciepłolubna, generalnie potrzebuje szklarni itd. Ale kiedy już człowiek ma szklarnię, zaczyna dostrzegać sporo możliwości związanych z uprawą papryczki. 

Na stronie BioKing, ponieważ już powoli można się przygotowywać do sezonu, zaczynają się pojawiać sadzonki różnych odmian. Wprawdzie jak na razie można będzie tylko rezerwować sadzonki, ale jednak. W Polsce rzadko mozna kupić nasiona konkretnych odmian chilli, z sadzonkami jest jest jeszcze większy problem. Ja mam zamiar w tym roku na pewno parę własnych roślinek wyhodować.

A jak smakuje najostrzejsza papryka świata ? Jest ostra. Nie mówię tutaj o ostrości pieprzu, bo to jednak trochę inny rodzaj. Tutaj ostrość to parzenie. Zastanawiałam się kiedyś, czy  jest sens dodawać takie papryki do jedzenia (właściwie ich wiórki), skoro są tak ostre ? 

Jakiś czas temu miałam okazję gościć u siebie kilka osób z Meksyku - nosili ze sobą paprykę i dosypywali ją do wszystkiego, co im podano - nasza kuchnia musi być dla nich piekielnie mdła ;) Da się więc jednak zmienić w ten sposób smak i ma to znaczenie, co dodamy do potrawy. 

Ja zwolenniczką chilli nie jestem, nie bardzo potrafię zrozumieć fenomen takiego smaku, mogę więc tylko wierzyć na słowo, że z taką papryczką jak Trinidad Scirpion Red czy Red Savina, smakuje lepiej :)

ciekawostkikulinarne : :
lut 10 2016 Ciekawe eko produkty - sklep ekologiczny...
Komentarze: 0

Myślę, że każdy, kto lubi kulinarne ciekawostki, uwielbia wyprawy do sklepów ekologicznych. Można w nich znaleźć całe mnóstwo wyjątkowych produktów. Ja zajrzałam sobie ostatnio do rzeszowskiego sklepu ekologicznego bioking.com.pl i poszperałam trochę między półkami. Tak mogę podsumować to, na co się natknęłam;

stare, zapomniane przez nas produkty - od razu przychodzi mi na myśl siemię lniane. Jest idealnym przykładem na produkty, które kiedyś były naturalną częścią diety, a potem jakoś o nich zapomniano, teraz wracają; produkty, które kiedyś kojarzono z biedą, a teraz stają się hitami - najbardziej oczywisty przykład to ciemny chleb, ale pewnie jest trochę banalny. Ale na przykład kawa z żołędźi - nie wydaje mi się, aby moja babcia piła ją chętnie - kojarzy się niestety z czasami wojennymi i biedą. Takich produktów można by znaleźć sporo; produkty, których nazwy nic mi nie mówią - ja to nazywam marketingiem na snoba. Nieważne, że nasiona chia zachowują się dokładnie tak samo, jak nasze siemię, ważne że są z południa Europy i dziwnie się nazywają. To może trochę złośliowe, ale czasami wydaje mi się prawdziwe. Nie mam też wrażenia, że olej lniany jest gorszy od oliwy z oliwek - moim zdaniem lepszy. Ważne, by coś pochodziło z tropików, od Azteków, z Indii - to najbardziej chwytliwe produkty. Jasne, ja też mam swoich faworytów, uwielbiam na przykład jagody inkaskie. Myślę jednak, że czasami warto poszukać bliżej siebie - cudze chwalicie, swego nie znacie.

Jest w czym wybierać, przebierać, o czym pisać itd. Niektóre produkty są mi zupełnie nieznane, inne jakby ze słyszenia. Na pewno jednak tylu ciekawostek nie spotkałam, jak właśnie w tym sklepie ekologicznym - Bioking w Rzeszowie - Polecam. 

ciekawostkikulinarne : :
lut 10 2016 Czosnek niedźwiedzi - nasz !
Komentarze: 0

Kiedy już jakiś czas temu natknęłam się na czosnek niedźwiedzi, byłam przekonana że jest to kolejne zioło z południa Europy. Tymczasem okazało się, że nie - to rodzimy gatunek, o którym zapomnieliśmy. To jednocześnie roślina niezwykle popularna, w wielu rezerwatach, zwłaszcza na południu kraju, można spotkać całe dywany czosnku niedźwiedziego. 

Roślina nie jest specjalnie dekoracyjna, jeśli chodzi o liście, natomiast ma bardzo ładne kwiaty, trochę podobne do klasycznego czosnku. Aromat, jeśli porównać go do naszego, polskiego czosnku, powiedziałabym że trochę delikatniejszy, bez takiego ostrego uderzenia. Lepiej na przykład smakuje jako dodatek do kanapki, w której zazwyczaj zbyt mocne aromaty i smaki nie są mile widziane.

Czosnek niedźwiedzi ma dość dziwny status. Chroniony jest częściowo, znajduje się też w czerwonej księdze. Z drugiej jednak strony  - pewnie poza rezerwatami - jest niszczony przy okazji róznego rodzaju prac melioracyjnych (lubi bagniste tereny). Nie jest więc bardzo rzadkim gatunkiem. Sporo rośnie go w lasach górskich i podgórskich, z kolei na nizinach trudno go spotkać.

Czosnek niedźwiedzi u nas zupełnie odszedł w zapomnienie, trudnmo powiedzieć dlaczego, tym bardziej, że jest przecież rodzimą rośliną. Dopiero ostatnie lata przyniosły mu więcej popularności. O tym, że to tradycyjna roślina świadczą przepisy, w których jest wykorzystywany. Na przykład w Niemczech liście marynuje się w oliwie, w Rosji dodaje je do wiosennej zupy (na takiej samej zasadzie, jak naszą botwinę).

Zdarza się to, choć rzadko, że niektórzy mylą czosnek niedźwiedzi z konwalią majową. Jeśli ktoś ma w ogródku konwalię, to raczej - w przypadku dorosłych roślin - ich nie pomyli. Zawsze jednak warto sprawdzić, czy liście pachną czosnkiem. A najlepiej po prostu kupić już gotowe, ususzone (Dary Natury mają je w ofercie w organicznej, bardzo aromatycznej formie) - mamy wtedy 100% pewność. 

ciekawostkikulinarne : :